GryPCPlayStationRecenzjeXbox

Retro recenzje – Batman Arkham Asylum. Tytuł, który zmienił myślenie o superbohaterach w grach.

Zaczynam cykl retrospektyw na tym blogu. Będę co jakiś czas wracał do jakiś znanych serii retro, ale też wielu nowszych. Nie wiem jeszcze jak będzie to dokładnie wyglądać. Postaram się jednak żeby nie były to generyczne recenzje. Jasne, de facto to nadal będą recenzje, tylko spróbuję podejść  do nich w trochę inny sposób. Mam nadzieję, że wpisy te nabiorą jakiegoś swojego charakteru na przestrzeni najbliższych miesięcy.

Pierwszym omawianym przez nas cyklem będzie Batman Arkham. Nie są to gry specjalnie retro, jednak warto poświęcić im czas. Seria składa się z 4 odsłon. W tym tekście jak tytuł wskazuję zajmiemy się pierwszą: Batman Arkham Asylum. W niedalekiej, może troszkę dalszej przyszłości, omówię następne.

Mamy 2009 rok. Tak, to wtedy, kiedy na polskim youtube królowały filmiki z „żulami” i umarł Michael Jackson. Chociaż o tym ostatnim, to może lepiej nie wspominać. To był też naprawdę  dobry rocznik dla gier. Wyszły takie tytuły jak: Uncharted 2, Assasin Creed 2, Fear 2, Left for 4 Dead też 2. To oczywiście nie wszystko. Wyszło też parę głośnych produkcji bez dwójki w nazwie. Wyszedł również Batman Arkham Asylum. Tytuł został znakomicie przyjęty przez krytyków i okrzyknięty najlepszą współczesną grą o superbohaterach. Towarzyszyło temu też spore zdziwienie. Wcześniej, nawet dobrze zapowiadające się gry tego typu okazywały się zwykle klapą. Również jako jednej z nie wielu gier, udało jej się przebić do mainstreamu. Nie jak inne produkcję o herosach z tego okresu utonąć na śmietniku historii. Skąd wziął się ten sukces? I ważniejsze jak się w to gra? Postaram się opowiedzieć o tym w tym tekście.

Za tak dobre przyjęcie tego tytułu odpowiada wiele czynników. Ciężko wybrać mi, co miało na triumf tego tytułu największy wpływ. Jakbym miał na coś postawić, to na to, że była to pierwsza naprawdę dobra gra z Batmanem czasów trójwymiaru. Produkcji z nim było dużo, szczególnie platformówek z czasów Nesa i Snesa (o tym może kiedy indziej). Jednak w czasach powiedzmy Playstation 1 czy 2 dostaliśmy może ze dwie gry z OK recenzjami i nic więcej. Dzisiaj już nikt o nich nie mówi. Nawet jeśli chodzi ogólnie o tytuły z superbohaterami, przez spory okres było dość słabo. To były takie czasy, kiedy zrobiła się moda na adaptowanie wszystkich komiksów, do których wytwórnie miały prawa. Często na ich podstawie powstawały nie specjalnie dobre gry. Z pewnością zdarzały się też dobre jak np. niezła trylogia Spider Mana. Nawet one były szybko zapominane. Nagle pojawiła się, świetnie wyglądająca produkcja, ociekająca klimatem, pozwalająca wreszcie poczuć się jak super heros i to nie byle jaki. Toż to jest cholerny Batman. Nie dość, że jedna z najpopularniejszych postaci komiksowych (a to wyszło w okolicach premiery mrocznego rycerza Nolana) to jeszcze, chyba najlepiej nadająca się do takiej adaptacji. Może i taki Superman jest popularniejszy, choć nie sądzę, można dyskutować. Jednak w przeciwieństwie do nietoperza ciężko było zrobić z nim grę. Próby jakie kojarzę polegały na przelatywaniu przez poręcze, umieram wewnętrznie na samo wspomnienie. Gacek natomiast nadawał się idealnie na taką produkcję i był postacią, którą chciał pograć chyba każdy.

O nie, wspomnienia wracają.

Kolejną rewelacją była fabuła. Nie przeniesiono jak to wcześniej bywało filmu czy nawet komiksu na grę. Zatrudniono znanego scenarzystę Paula Diniego, w sumie to ja go wcześniej nie znałem i wy pewnie też. Odpowiadał on między innymi za: uwielbianego przez wielu kreskówkowego „Batman animation series”. Był to oczywiście świetny wybór. Kojarzę jakieś odcinki z dzieciństwa i o ile można ufać sześciolatkowi był to naprawdę znakomity serial. Jeśli nie wierzycie przedszkolakowi to mogę się powołać na wszystkie serwisy filmowe dające mu ekstremalnie wysokie noty. Nie mieliśmy więc do czynienia z odcinaniem kuponów od sukcesu jakiegoś filmu, tylko dostaliśmy funkcjonujący na własnych zasadach tytuł. Jak się okazało twórca scenariusza spisał się również przy serii Arkham. Historia ta działa naprawdę bardzo dobrze do dnia dzisiejszego i naprawdę skupia gracza przy komputerze czy innym sprzęcie grającym. Jest ona niby prosta. Tak naprawdę, jak w większości opowieści o Batmanie chodzi o to, że Joker ma kolejny szczwany plan. Chcac go zrealizować postanawia wypuścić wszystkich złoczyńców zamkniętych w Arkham Asylum. Powiększa to listę zadań człowieka nietoperza. Ta prosta fabułka jest ograna w angażujący sposób. Pomału odkrywając przed nami karty, dobierając przeciwników pasujących do całości i skutecznie zaskakuje nas kolejnymi zwrotami akcji. Tutaj trzeba wspomnieć o postaciach i doborze głosów. Ciężko mówić o tym, że twórcy je stworzyli, ale udało im się wspaniale ukazać własne interpretację, ikon popkultury. Aktorzy wcielający się w znanych nam bohaterów wypadają znakomicie, stając się nie tylko personami z komiksu a ich autorskimi wersjami. Należy tu wspomnieć, chociaż powiedziano chyba już wszystko o Marku Hamilu znanego z roli Luke Skywalkera, to co robi on z tą rolą jest naprawdę niesamowite. Może spokojnie stanąć w szranki z Jackiem Nicholsonem, Heath Ledgerem czy Joaquinem Phonixem. Podsumowując tą część rozważań, ludzie nawet nie interesujący się grami a po prostu lubiący dobre historie o superbohaterach, mogli się tym projektem zainteresować.


Najbardziej oczywistym czynnikiem sukcesu jest bardzo wysoki poziom gry nawet teraz, a w okresie premiery pewnie i rewelacyjny. Świetne zwiastuny i zapowiedzi, potem fantastyczne recenzje krytyków. W dodatku wyglądało, że twórcy mieli naprawdę dobry pomysł. Wszystko to piętnowało zainteresowanie tytułem. Połączenie metroidvaniowej mapy (w której musimy zawracać do starych lokacji by dostać się do nowych miejsc, za pomocą kolejnych bat gadżetów) z tym naprawdę fajnym modelem walki. Nawet nie grając w tą produkcję prawdopodobnie wiecie jak te starcia działają, bo ich trzon dość często dublowano w innych gierkach. Na początku polegają głównie na naciskaniu dwóch przycisków jak w Assasinie, ale z upływem czasu odblokowujemy dużo więcej ciosów, możemy wykonywać różne kombinacje. Dodatkowo pojawiają się nowe typy przeciwników z nożami, bronią palną itp. W pewnym momencie robi się to naprawdę różnorodne. Jedyne do czego można się przyczepić to bossowie. Zawsze wyglądają podobnie. przychodzi jakiś wielki typ na sterydach i zaczyna cię gonić po całej planszy. UWAGA SPOILER Nawet ostatni pojedynek z Jokerem wygląda tak samo. KONIEC SPOILERU.

Chociaż, walka ze Scarecrowem była super.



Metroidvaniowe elementy zestarzały się chyba najbardziej i tak naprawdę tylko one. Świat z perspektywy dzisiejszych gier wydaje się dość korytarzowy. W budynkach, które odwiedzamy idzie się głównie do przodu, czasem wejdzie się do wentylatora, jednak nawet przy liniowości udaje się całkiem fajnie ugrać zagadki i znajdźki.

Wspomnę jeszcze o moim ulubionym elemencie. Świetnie zaprojektowanym modelu skradania. Wyskakiwanie ze studzienek na boga ducha winnych przestępców, podwieszanie ich pod sufitem, wysadzanie ścian by narobić szumu to tylko niektóre zabawki jakie daje nam Rocksteady Studios. Wymyślanie nowych sposobów na  zaskoczeni oponentów daje naprawdę masę frajdy. Inteligencja przeciwników może jest czasami dość dołująca (w ogóle nie patrzą w górę), ale z drugiej strony ich reakcje na znikających kolegów są naprawdę dobrze zrobione.

Wszystkie te elementy sprawiają, że możemy poczuć się jak najprawdziwszy Batman, wpadając w środek chaosu i robiąc z nim porządek. Każdy chciałby przez chwilę wcielić się w człowieka nietoperza, a ten tytuł nam na to pozwolił. Gra zrewolucjonizowała branżę tworząc historie o superbohaterze nie będącą przekładem filmu a swoją oddzielną fantastyczną fabułą. Stworzono naprawdę świetną rozgrywkę, która inspiruje inne studia, oraz daje skopiować je bardziej leniwym firmą. Pokazał, że produkcja o bohaterze może być naprawdę czymś bardzo dobrym.

%d bloggers like this: