GryPCPlayStationRecenzjeXbox

Assassin’s Creed Odyssey – kandydat na grę roku?!

Od stuleci zmieniają się obyczaje. Czasami na lepsze, czasami na gorsze, ale w moim życiu od 2007 roku jedno się nie zmienia. Coroczna premiera kolejnej odsłony Assassin’s Creed, na którą z roku na rok coraz bardziej czekam. Na prośbę Patrycji zrecenzuję Wam Assassin’s Creed Odyssey w wersji na konsolę Xbox One. Gra wyszła również na Ps4 oraz PC. W tej recenzji odpowiem na pytanie, w jakim kierunku podąża ta seria?

Fabuła

Akcja Assassin’s Creed Odyssey rozpoczyna się w 431 r. p.n.e podczas konfliktu Aten ze Spartą. My ze szkoły ten spór znamy jako wojna Peloponeska. Przed rozpoczęciem gry wybieramy jedną z postaci: Alexiosa lub Kassandrę będącymi wnukami słynnego spartańskiego króla Leonidasa (ten od 300 spartan). Oczywiście jest to nowość podczas gry, bo wcześniej jak kobieta chciała pograć w Assassina musiała wcielić się w faceta. Oboje za młodości zostali wyklęci przez Spartę i wygnani. Poznajemy ich jak już jako dorośli ludzie, zarabiają na życie jako najemnicy. Bohater/ka podejmuje się niebezpiecznego zadanie, które jak wkrótce się okazuje odmieni jej/jego życie, jak i da okazję do odzyskania rodziny. W odróżnieniu od poprzednich odsłon cyklu możemy podejmować wybory podczas zmagań, które odzwierciedlają się w scenariuszu i zakończeniu gry. Nie możemy zmienić losów świata, ale nasze wybory wpływają na losy najbliższych. Historia przekazywana jest jak zawsze, czyli poprzez przerywniki filmowe ale po raz pierwszy podczas nich dostaliśmy możliwość wyboru dialogów. Jak to w każdej części, tutaj również pojawiają się postacie historyczne. Są to przede wszystkim filozof Sokrates, Pitagoras, Leonidas, historyk Herodot. Tak to fabuła opiera się na konflikcie Assassinów i templariuszy (tam czczcicieli Kosmosa). Pierwszy raz w serii ten konflikt jest ważny, ale jest ukazany wtedy kiedy jeszcze Assassini nie istnieli. Poza tymi walkami będziemy mieli zmierzyć się ze stworzeniami takimi jak Minotaur, co według mnie jest naprawdę świetne.  Jak w poprzedniej części jest też wątek w teraźniejszości. Wcielamy się w bohaterkę, która podłączając się do Animusa chce uzyskać informacje na temat artefaktów i miejsca ich przebywania.

Mechanika Rozgrywki

Assassin’s Creed Odyssey oddaje w nasze ręce ogromny otwarty świat obejmujący niemal całą starożytną Grecję. Składa się z wielu regionów, różniących się krajobrazem jak i poziomem trudności. Oczywiście poza większymi regionami jak Lakonia czy Attyka możemy zwiedzić Macedonię, Delfy, czy też na Kretę gdzie na pewno niektórzy mieliście okazję być. Po tym rozległym świecie możemy się poruszać na grzbiecie wierzchowca (taka podróba Płotki) jak i pieszo, wykorzystując system parkouru, z którego słynie seria. Totalnym zaskoczeniem był powrót morskiej żeglugi, która nie odgrywa tak mocnej roli, jak w Black Flag, ale jednak pomaga nam się poruszać po tak ogromnym świecie. Nasz statek nazywa się Adrestia i możemy go modyfikować na wiele sposobów. Oczywiście poznanych ludzi po drodze możemy werbować do naszej załogi.  Jest to fajna opcja, możemy z niej korzystać lub nie, oczywiście według własnego uznania. Na lądzie radzimy sobie skradając się lub wdając się w otwarte starcia. Oba rozwiązania mają swoje zalety, ale przy skradaniu możemy wykorzystać potencjał włóczni Leonidasa, która może obalić większość przeciwników. Ogólnie tu należy wspomnieć, że system walki przeszedł ogromne zmiany. Wymusza na nas unikanie oraz parowanie ataków przeciwnika. Nie zaprzeczę, mega mi sie podoba i jest na pewno najlepszą innowacją tej gry. Nagrodą za wykonywanie zadań głównych i pobocznych są punkty doświadczenia, po zdobyciu odpowiedniej ilości awansujemy na kolejne poziomy. Znowu typowy system nabijania poziomu i szczerze totalnie mi się to nie podoba. Da się to znieść ale oprócz znacznego wydłużenia fabuły musimy nabijać poziomy do misji głównych. Plusem jest to, że tym razem te misje są ciekawsze, niż w Origins, więc da się to znieść. Jak o wydłużaniu rozgrywki to wspomnę, że gra zajmuje 80 godzin więc wielkie WOW. Dawno w żadną grę tyle nie grałem i to bez przerw bo gra naprawdę wciąga.

Oprawa Graficzna

W grę grałem w 4K i muszę przyznać, wygląda naprawdę bajecznie. Lokacje są dokładne, woda błękitna, a każda sekunda grania dłużej wywołuje uśmiech na twarzy. Ciężko przyznać ale Ubisoft odwalił kawał dobrej roboty.

Podsumowanie

Plusy:

– Ciekawa fabuła,

– Dużo misji pobocznych,

– Ogromny otwarty świat,

– Możliwość podejmowania decyzji,

– Nowy system walki,

– Długi czas grania,

– Świetny stosunek ceny do jakości,

– Dopracowana grafika pod każdym względem,

– Możliwość wybrania płci bohatera,

– Walki z mitycznymi stworzeniami, które są prawdziwą perełką dla fanów  mitów.

Moja ocena to 10/10. Szczerze, sam w to nie wierzę ale to pierwszy Assassin, który naprawdę wykozaczył jak tylko mógł. Dopracowany pod każdym aspektem i dający zabawę na długie godziny. Miłego szatkowania wrogów! Cześć!

3 komentarze do “Assassin’s Creed Odyssey – kandydat na grę roku?!

Możliwość komentowania została wyłączona.