Electronics Show w Nadarzynie
Cześć, z tej strony Jezus i Mroziu, 12 kwietnia byliśmy obecni w Nadarzynie na Electronics Show 2019. Dojazd bardzo przyjemny, gdyż każdy odwiedzający mógł skorzystać z darmowego autobusu prosto pod obie hale, w których toczyło się wydarzenie. Po przyjeździe, w recepcji, odebraliśmy nasze akredytacje, a krótko po tym przeszliśmy do hali E, która była przedsmakiem największych atrakcji na targach.
Plan wydarzeń – Hala E
- Część wystawców z Chin – wymienienie Ovlenga, wspomnienie o sprzęcie do recenzji, akcesoria Baseus
- Hulajnogi i deskorolki elektryczne kowheel
- Rozwiązania typu smart home
- Strefa Nintendo
- Audictus
- Śpiewający robot Dipol
- Samochody Tesla
Pan wydarzeń – Hala F
- Samsung
- LG
- Motocykle
- Media Markt
- Sony, Huawei, Oppo,
- JBL, Denon
J: Po przekroczeniu bramek, najbliższym stoiskiem, było Nintendo. Udaliśmy się do niego, ponieważ ani ja, ani Mroziu, nie posiadamy Switch’a. Mimo, że konsola już istnieje na rynku dłuższy czas, był to zaledwie drugi czy trzeci raz, kiedy z niej korzystałem. Granie na niej, za każdym razem sprawiało mi dużo przyjemności. Po tym, skierowaliśmy się na część targów, stworzoną dla małych firm, które chciały się wypromować. Były to niewielkie kantorki, mieszczące jedną . Zwykle były to wschodnie firmy, próbujące poszerzyć swoją działalność na rynek Europejski. Oprócz produktów, którymi byłaby zainteresowana przeciętna osoba, znajdowały się tam również producenci paneli dotykowych, profesjonalnych rozwiązań sieciowych itp. Spacerując między alejkami nieznanych nam firm, odebraliśmy od producenta Ovleng sprzęt, który zostanie niedługo przez nas zrecenzowany. Produkują oni tani sprzęt, którego niestety nie kupimy w Polsce. Będzie trzeba go poszukać przykładowo na Aliexpress.
M: Następnie naszą uwagę przyciągnęła firma Kowheel, u której było dużo elektrycznych deskorolek i hulajnóg. Dowiedzieliśmy się o nich dość dużo, wykonaliśmy jazdy próbne i zadowoleni poszliśmy dalej. Naszą uwage przyciągnęło duże stoisko firmy Grenton, która prezentowała swoje rozwiązania smart home. Spytaliśmy o prezentację możliwości ich systemów i byliśmy w dużym szoku, gdy się odbyła. Był to dowód, że rozwiązania smart home potrafiłyby mieć udział w całym domu. System ten wykorzystuje masę rozwiązań takich jak otwieranie okien, drzwi, oczywiście kamery, światła, ale też klimatyzacja, czy sterowanie bramą. Poza domem, na całość możemy mieć podgląd, czy tym sterować za pomocą jednej aplikacji. W domu możemy korzystać za pomocą autorskiego Smart Panelu, który możemy personalizować do woli. Stoisko dostało nagrodę od PTAK Expo za najbardziej innowacyjny produkt na targach. Moim zdaniem w pełni zasłużenie.
M: Przechadzając się dalej po targach zobaczyliśmy nietypową, ale i ciekawą reklamę sklepu Dipol. Usłyszeliśmy śpiew, i ciężkie tupanie nogą. I patrząc w lewo zobaczyliśmy robota. Nie był to zwykły robot, lecz taki, który był zbudowany z wielu elementów na codzień mających zastosowanie w infrastrukturze sieciowej. Było w nim parę modemów, routerów, za oczy posłużyły kamery IP, ramionami i czaszką były skrętki, a na jego „brzuchu” był wielki ekran. Gdy podeszliśmy i stanąłem przed nim głęboko patrząc w jego oczy, robot powiedział, że niestety jest heterozaprogramowany i nie jest nim zainteresowany. Tak samo, gdy opiekun robota odkręcił jego rękę, aby nam pokazać z czego jest zrobiona to zaczął prosić o oddanie ręki. Najpierw dość spokojnie, ale po jakimś czasie zaczynał być coraz bardziej zdenerwowany i niekulturalny. Na szczęście wulgaryzmy miał ocenzurowane.
J: Ja, będąc audiofilem-amatorem, z niskim budżetem, byłem bardzo zainteresowany odwiedzeniem stoiska jakiegoś producenta audio. W oko wpadła mi firma Audictus. Proponują oni relatywnie niedrogie produkty, wysokiej jakości, czego przekonałem się osobiście. Do odsłuchu, zostały mi zaprezentowane dwa modele, z ich katalogu: Winner (słuchawki BT nauszne) oraz Adrenaline 2.0 (słuchawki BT douszne). Oba modele wyróżniały się wyjątkowo wysokiej jakości budową oraz równie przyjemnym dźwiękiem. Z nich dwóch, wolałem dokanałowe, głównie z powodu dźwięku w kształcie „V” (podbita niska i wysoka częstotliwość). Oprócz dźwięku, ważna jest również budowa i funkcje. Słuchawki zostały wykonane z aluminium. Wewnątrz ich, znajdują się mocne magnesy, służące do „zlepiania” ich, gdy zwisają na naszej szyi Oprócz tego, zostały one wyposażone w silikonowe haczyki, służące lepszemu utrzymaniu w uchu. Ja i Mroziu, zostaliśmy sprezentowani nietuzinkowym podarkiem: jabłko z wypalonym na skórce logiem, za pomocą lasera.
J: Odkąd zacząłem się zagłębiać się w tematykę audiofilii, poznawałem coraz to nowsze przedziały cenowe. Kiedyś myślałem, że za high-endowe słuchawki, lub kolumny, zapłacimy około 1500-2000 zł., lecz z czasem zrozumiałem, w jakim byłem błędzie. Przeglądając wpisy użytkowników forów, posiadających zestawy, będące prawdziwym high-endem, zawsze zastanawiałem się. Jak bardzo doskonale można odtworzyć dźwięk? Jak brzmi zestaw o wartości pół miliona złotych? Niestety nigdy nie miałem żadnego punktu oparcia, dla moich wyobrażeń, przez co nigdy nie mogłem sobie wyimaginować w głowie „perfekcyjnego” dźwięku, który rzekomo się wydobywa z tych cudów techniki. Tego dnia miałem okazję poznać odpowiedzi na te pytania oraz doświadczyć, wiecznie ściganego przez audiofili, perfekcyjnego odwzorowania dźwięku
Spacerując koło stanowiska wyżej wspomnianej firmy Audictus, natrafiłem na niewielki pokoik, w którym znajdowała się niewielka prezentacja kolumn podłogowych. Postanowiłem tam wejść. Najbardziej rzuciła się para Piega Master Line Source 2, wyższa ode mnie, podpięta do wzmacniacza, przedwzmacniacza oraz odtwarzacza firmy Audio research. Już wtedy przed moimi oczami pojawiły się dolary, gdyż akurat jako tako znałem przybliżoną wartość jednego „klocka” Audio research. Na moje szczęście, miły pan zaprezentował mi możliwości takiego zestawu. Niestety nie jestem tak wprawionym audiofilem, przez co moja króciutka recenzja, jedynie opowie o samym doświadczeniu, nie o barwie lub dynamice dźwięku. Puszczony mi został utwór typowo rockowy. Zawsze słyszałem, że przy lepszych zestawach, momentami możemy się poczuć, jakbyśmy fizycznie się znajdowali na koncercie. Ta opinia nie była ani trochę mylna, w moim przypadku. Pierwszy raz w życiu, usłyszałem tak wyrazisty i perfekcyjny dźwięk, dobiegający z syntetycznego źródła dźwięku. Gdy zamykałem oczy, faktycznie czułem się, jakby zespół muzyków grał dla mnie w tym momencie koncert, tylko dla mnie. Oprócz tego, niestety więcej już nie powiem, z wyżej wspomnianego powodu. Mimo wszystko było to niesamowite doświadczenie, przez które poznałem prawdziwie perfekcyjnie neutralne brzmienie.
J: Oprócz bycia „audiofilem na budżecie”, uwielbiam symulatory wyścigowe. Podczas targów, miałem okazję usiąść za kierownicą w specjalnie przygotowanym stanowisku, z działającym dźwiękiem przestrzennym. Obraz był wyświetlany na trzech monitorach ultra-wide od LG. Niestety mimo fizycznej dostępności, nie miałem możliwości wejścia w wyższy poziom realizmu- korzystania z manualnej skrzyni biegów. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję zagrać w grę wyścigową, chociażby na kierownicy, lub na podobnym, albo lepszym setupie (hydraulika, VR), poleciłbym poczekać nawet pół godziny, na waszą kolejkę. Frajda płynącą z zabawy na takim sprzęcie, jest wyjątkowo duża. Oprócz symulatora na poniższym zdjęciu, obok niego stała replika samochodu, unosząca się i chyląca na boki, za pomocą hydrauliki, w stosunku do aktualnego położenia pojazdu w grze. Niestety czas oczekiwania na naszą kolej wynosił ok godziny(!), przez co postanowiłem sobie odpuścić tą atrakcję, aczkolwiek żałuję i obiecuję, że przy najbliższej okoliczności, skorzystam z podobnego zestawu.
J: Przechodząc dalej, trafiliśmy na strefę „dużych” producentów. Naszą szczególną uwagę przykuło, największe z pośród wszystkich innych, stanowisko, właściwie strefa. Zwykle rozmowa z Mroziem na temat elektroniki sprowadza się do telefonów. Tym razem zaś zainteresowały nas elementy AGD: lodówka z wielkim tabletem do jej obsługi, z możliwością podglądania wnętrza chłodziarki, za pomocą kamer zamontowanych w jej środku, ogromny panel dotykowy, który umożliwiał udostępnianie obrazu, z kompatybilnych urządzeń Samsunga. W trakcie zwiedzania działu koreańskiego giganta, miłe panie podarowały nam napoje energetyczne oraz równie mili panowie, wypalili nasz pseudonimy, na metalowych długopisach, za pomocą lasera. Mimo, że produkty te istnieją na rynku od dawna, widzę je po raz pierwszy, Mogę szczerze rzec, że po ich zobaczeniu na własne oczy, poczułem się jakbyśmy byli w przyszłości, po części w takiej, jaka została zaprezentowana na dawnych filmach.
M: Kolejnym ciekawym miejscem była strefa MediaMarkt. Nie było to zwykłe stoisko sklepu, lecz wielka strefa, w której oprócz zakupienia sprzętu z rabatem -15%, mogliśmy brać udział w konkursach, testować sprzęt, założyć kartę „Klubu MediaMarkt”, pograć w kalambury z robotem, czy zabrać dzieci do pokoju zabaw. Co do programu lojalnościowego, na ulotce się to prezentuje ciekawie: kupon powitalny 40zł przy zakupie od 240zł, prezenty przy 3, 6, 9 i 12 zakupie, wydłużony czas zwrotu do 45 dni, oraz historia zakupów online. Przy zakładaniu karty mogłem się również częstować pysznymi krówkami ciągutkami. Dla mnie to jest duży plus na takich stoiskach, gdyż zazwyczaj są kruche, a takich nie lubię. Gdy na chwilę zostawiłem Jezusa, aby pobawił się motocyklami, natknąłem się na stoisko Oppo. Było tam można przetestować kilka telefonów z ich stajni, przykładowo AX17, RX17, Find X, ale moją uwagę przyciągnął Reno 10x Zoom. O całej podmarce wspomniałem parę słów w pierwszym podsumowaniu tygodnia. Telefon bardzo przyjemnie leży w dłoni, robi dobre zdjęcia oraz mechanizm wysuwania przedniego aparatu działa bardzo sprawnie. Dowiedziałem się też, że telefon potrafi wykryć upadek i schować aparat zanim doszłoby do katastrofy z mechanizmem wysuwania.
Podsumowanie
„Wiesz co tu Jezus wpisać”. Mimo, że nie miałem okazji być na wielu wydarzeniach tego typu, jestem przekonany, że Electronic Show był wyjątkowo dobrym eventem technologicznym. Mieliśmy okazję oglądać produkty oraz usługi producentów i sklepów, z całego świata. Od dalekiego wschodu, aż po rodzime marki. Zobaczyłem wiele urządzeń pierwszy raz w życiu, miałem okazję słuchać muzyki na zestawie za ponad pół miliona złotych, pościgałem się na symulatorze, jeździłem elektryczną deskorolką, a przede wszystkim wspaniale się bawiłem. Oprócz tego, warto wspomnieć o wspaniałym przygotowaniu organizatorów imprezy, bez których, do wydarzenia by nie doszło. Mam nadzieję, że podobne wydarzenia mają miejsce częściej, ponieważ jestem bardziej niż chętny, odwiedzić takowe.