GryPlayStationRecenzjeXbox

Starlink – Plastikowe zabawki na padzie powracają?

Pamiętacie gry, takie jak Disney Infinity, w których skanowało się prawdziwe figurki i przenosiły się one na obraz naszego ekranu? Te pomysły już umierają, ale Ubisoft postanowiło spróbować z czymś trochę innym, już pewnie wiecie, że mówię o Starlinku. Ta gra bazuje trochę na innym pomyśle, ponieważ jak zobaczycie w tej recenzji to rozwiązanie jest dużo lepsze. Grę testowałem na konsoli Xbox One. Wyszła również na Ps4, jak i Nintendo Switch. Postaram się odpowiedzieć, czy warto jest kupić tę grę.

Fabuła

Gra toczy się w odległym systemie planetarnym Atlas, pełnym zapierających dech w piersiach obcych światów. Ten region kosmosu staje w obliczu zagłady za sprawą inwazji prowadzonych ze strony Zapomnianego Legionu. Naszym celem jest powstrzymanie legionu oraz jego przywódcy znanego jako Grax. Mimo, że fabuła tu jest, to odgrywa małą rolę i wątpię, że wciąga kogoś tak bardzo, że gra w ten tytuł tylko i wyłącznie, by poznać dalszy ciąg historii.

Mechanika Rozgrywki

Starlink: Battle for Atlas jest grą akcji, w której zasiadamy w kokpicie własnoręcznie stworzonego statku. Za jego pomocą walczymy o losy galaktyki. Świat gry jest dynamiczny i ulegający zmianom na skutek naszych decyzji oraz Zapomnianego Legionu będącego sztuczną inteligencją. Jeżeli nie wykażemy się sprytem, to roboty w natychmiastowym tempie opanują całą galaktykę.

Elementem czyniącym tą grę wyjątkową jest integracja z oddzielnie kupowanymi plastikowymi zabawkami. Tym razem zostało to zrobione w bardziej skomplikowany sposób, gdyż poza pilotami możemy kupować same statki, jak i oddzielne bronie do nich. Oczywiście, nie zaskoczy nas fakt, że zmiana broni w statku natychmiastowo jest realizowana w wirtualnym świecie. Jest to dość nietypowy sposób marketingu i wyciągania kasy od klientów, choć przyznam miałem niezłe zdziwienie na twarzy, gdy się dowiedziałem, że grę można przejść statkiem oraz uzbrojeniem, które znajduje się w zestawie startowym.

Misje w grze są bardzo różne a rozgrywka zmusza nas do obmyślania wielu taktyk. Zachęca to do testowania różnych kombinacji broni na statku by znaleźć odpowiednią do konkretnego zadania.

Jak już wspomniałem o zestawie startowym trudno nie opowiedzieć co się w nim znajduje. Dostajemy grę, 1 statek, 1 pilota, 3 bronie, czyli minimum potrzebne do przejścia gry.

Oprawa Graficzna

Gra może pochwalić się atrakcyjną oprawą graficzną, którą zawdzięcza użyciu silnika Snowdrop, który napędzał Tom Clancy’s The Division. Przemieszczanie się między planetami jest bardzo płynne i pozbawione wszelkich błędów. Podczas zmiany wyposażenia zabawki zmiany od razu pojawiają się w grze i podczas paru godzin grania nie doświadczyłem żadnych błędów z tym związanych. Jest to gra kompletna pod tym względem i dopracowana.

Podsumowanie

Plusy:

– Duży wybór misji do wykonania,

– Bardzo dopracowany model sterowania,

– Możliwość przejścia gry statkiem dołączonym do zestawu,

– Przejście gry zajmuje sporo czasu,

– Cena odzwierciedla jakość produkcji (90 zł),

– Możliwość gry na podzielonym ekranie (posiadając 1 zabawkę),

– Świetna oprawa graficzna,

– Gra jest płynna, przez co widać, że jest tytułem kompletnym i dopracowanym.

Minusy:

– Brak możliwości zdobycia statku wirtualnie bez zakupienia zabawki (skok na portfel rodziców),

– Błędy występujące podczas gry online (liczę na likwidację tego błędu po aktualizacji gry),

Grę wyróżnię oceną: 8/10. Jest to tytuł ukończony i dopracowany, mimo tego, że kierowany jest głównie dla najmłodszych. Nie wątpię, iż wywoła też uśmiech na twarzy starszych osób. Sprawia to, że jest to gra uniwersalna czyli dla każdego. Miłego podróżowania statkiem między planetami! Cześć!

2 komentarze do “Starlink – Plastikowe zabawki na padzie powracają?

Możliwość komentowania została wyłączona.